Jawność posiedzeń Senatu AGH.

WSA w Krakowie w wyroku z dnia 13.04.2017 r. (II SAB/kr 221/16) kontrolował proces realizacji prawa do informacji w którym do Akademii Górniczo Hutniczej wpłynął wniosek o udostępnienie informacji ,,w jakich terminach będą się odbywać posiedzenia Senatu AGH, czyli kolegialnego organu władzy “innej jednostki organizacyjnej”, oraz umożliwienie dostępu do posiedzeń wspomnianego organu”.


Uczelnia poinformowała skarżącego, że ,,Senat AGH nie stanowi ciała kolegialnego w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej i na tej podstawie, AGH nie będzie takiej informacji udzielało” (informacja z treści uzasadnienia wyroku).


WSA w Krakowie stwierdził: ,,Senat uczelni publicznej, w tym Senat Akademii Górniczo – Hutniczej […] w K., nie jest “kolegialnym organem władzy publicznej pochodzącym z powszechnych wyborów”, a zatem nie można – z powołaniem się na przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej – domagać się dostępu do jego posiedzeń. Nawiązując do argumentacji skarżącego, należy podkreślić, że konkluzja ta dotyczy nie tylko dostępu rozumianego jako udział w posiedzeniu z możliwością zabierania głosu, ale także dostępu rozumianego jako udział w posiedzeniu w charakterze publiczności”.

,,Senat Akademii Górniczo – Hutniczej […] w K. jest zatem kolegialnym organem władzy w ramach uczelni publicznej czy też – patrząc z perspektywy prawa administracyjnego – kolegialnym organem zakładu administracyjnego. Nie jest natomiast kolegialnym organem władzy publicznej w rozumieniu art. 3. ust. 1. pkt 3 u.d.i.p. Część składu Senatu – “przedstawiciele poszczególnych grup społeczności akademickiej” – pochodzi wprawdzie z wyborów, ale nie są to wybory powszechne, o których mowa w powołanym przepisie u.d.i.p. Z organami objętymi hipotezą art. 3 ust. 1 pkt 3 u.d.i.p. Senat Akademii Górniczo – Hutniczej […] w K. łączy jedynie cecha kolegialności”.


komentarz dr Piotr Sitniewski: Oczywiście że termin posiedzenia Senatu Uczelni jest informacja publiczną. Gdyż dotyczy organizacji tego podmiotu jak jest uczelnia, a każda uczelnia jest zobowiązana do stosowania ustawy o dostępie do informacji publicznej. Czym innym jest całkowicie, że na dany moment może być tak, że jeszcze nie jest zaplanowany termin posiedzenia Senatu, więc podmiot zobowiązany nie jest w jej posiadaniu. Czym innym jest domaganie się udziału w posiedzeniu, czym innym zaś informacji o posiedzeniu i jego terminie. Podobnie a się sprawa z obradami Rady Ministrów, czy zarządów powiatów i województwa samorządowych.

Na marginesie – a czy nie lepiej było poinformować, że posiedzenia Senatu są jeszcze co do przyszłych nie zaplanowane? Po co w ogóle został uruchomiony proces sądowej kontroli w tej sprawie? Przecież sprawa jest oczywista.