Nie każde pismo jest wnioskiem !

logoNSA w wyroku z dnia 25 sierpnia 2016 r. (sygn. I OSK 219/15), rozpatrując skargę kasacyjną od wyroku WSA w Krakowie z dnia 29 października 2015 r. (II SAB/Kr 170/14) podejmował się oceny między innymi , jak traktować wnioski nielogiczne, chaotyczne, nie zawierające ciągłości logicznej w swoim przekazie. NSA w tezie wyroku stwierdził wprost: ,,celem udip jest zapewnienie dostępu do informacji w sprawach publicznych, nie zaś zobowiązanie organów do rozpatrywania w trybie tej ustawy każdego pisma, w tym jedynie formalnie i subiektywnie w ocenie wnioskodawcy stanowiącego wniosek o informację publiczną. Niesprecyzowane wnioski o informacje, zawierające sformułowania chaotyczne, nielogiczne, wadliwe językowo itp. – obiektywnie niepozwalające ustalić treści żądania wnioskodawcy – nie stanowią wniosków o informację publiczną w rozumieniu art. 1 ust. 1 w zw. z art. 10 ust. 1 udip, a w rezultacie nie podlegają rozpatrzeniu w jej trybie”. 

Dalej czytamy w wyroku NSA: ,,Aby reżim ustawy o dostępie informacji publicznej znalazł zastosowanie przy załatwieniu określonego wniosku – z wniosku tego musi wynikać, że dotyczy on informacji publicznej w rozumieniu art. 1 ust. 1 tej ustawy. Ocena tego, czy wniosek dotyczy informacji publicznej, dokonywana powinna być przez pryzmat informacji, o które wnioskuje podmiot składający wniosek. Wskazanie zatem żądanych informacji musi być na tyle precyzyjne i jasne, aby nie budził wątpliwości zakres żądania wnioskodawcy. Jeżeli wniosek nie spełnia tego standardu i nie zostanie sprecyzowany przez wnioskodawcę, wówczas nie może być traktowany jako wniosek o informację publiczną w rozumieniu art. 1 ust. 1 w zw. z art. 10 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej, wobec czego nie wywołuje skutku prawnego w postaci obowiązku organu zastosowania przepisów tej ustawy. W konsekwencji tego organ nie ma możliwości popaść w bezczynność w rozpatrzeniu wniosku”.

Podsumowująco NSA stwierdził: ,,Zarówno stylistyka, jak i stosowany przez wnioskodawcę język, daleki jest od wymogów języka polskiego, przybierając postać chaotycznych wypowiedzi. Nie pozwala to na ich zrozumienie. Analiza wskazanych pism nie pozwala traktować ich jako wniosku o informację publiczną, gdyż mimo powołania się w nich na ustawę o informacji publicznej nie zawierają one dostatecznie wyraźnego żądania odnoszącego się do prawidłowo sprecyzowanej informacji należącej do sfery faktów. Nie sposób zatem stwierdzić, że znajdują do nich zastosowanie przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej”.

Komentarz dr Piotr Sitniewski: W różnych wypowiedziach i publikacjach zwracałem uwagę, że  w moim przekonaniu, nie istnieje zjawisko nadużywania prawa do informacji, gdyż takowe jako zjawisko nie występuje i występować nie może, ale pewne zachowania są przykładem działań, które w swej istocie nie mieszczą się w pojęciu prawa do informacji. Są przykładem dla nadużycia trybu dostępu do informacji. Jeżeli formułowane pytania nie niosą bowiem w sobie żadnego waloru poznawczego, tym samym nie mieszczą się w aksojologicznych założeniach prawa do informacji. I z takim przykładem mamy tu do czynienia. I w tym zakresie pragnę w pełni poprzeć stanowisko prezentowane przez NSA. Administracja, a przez to podmioty zobowiązane, nie mogą bowiem być ślepe w realizacji prawa do informacji. Musi istnieć swoiste ważenie ocen wzajemnych, i również zachowanie wnioskodawcy wyrażone w treści wniosku musi podlegać ocenie zgodnie z powszechnymi zasadami wykładni logicznej językowej i zdrowego rozsądku.  Dlatego właśnie trzeba wyraźnie akcentować, że nie każde zachowanie pod sztandarem dostępu do informacji będzie zachowaniem zgodnym z aksjologicznymi założeniami tej ustawy. Prawo do informacji to prawo by rządzony pytał rządzącego jak on rządzi – w wymiarze materialnym i podejmowanych działań władczych w różnych prawem przewidzianych formach.

I tylko tyle …..chodź to baaardzo wiele.