Nadużywanie prawa do informacji ?

NSA w wyroku z dnia 23.11.2016 r. (I OSK 1601/15) oddalił skargę kasacyjną od wyroku WSA we Wrocławiu (IV SAB/Wr 216/14), twierdząc: ,,podstawą oddalenia skargi w omawianej sprawie powinno być nadużycie prawa do uzyskania informacji publicznej. Trafnie wywodzi Sąd I instancji, że nadużycie prawa dostępu do informacji publicznej polega na próbie skorzystania z tej instytucji dla osiągnięcia celu innego niż troska o dobro publiczne, jakim jest prawo do przejrzystego państwa i jego struktur, przestrzeganie prawa przez podmioty życia publicznego, jawność działania administracji i innych organów władzy publicznej. Działanie wnioskodawcy oraz ilość i treść złożonych wniosków o udostępnienie informacji publicznej nie świadczy o zamiarze uzyskania informacji publicznej w celu jej wykorzystania dla dobra wspólnego. Może natomiast świadczyć o chęci uzyskania przez pełnomocnika wnioskodawcy wynagrodzenia zwielokrotnionego przez ilość generowanych skarg na bezczynność”.


Jak ustalił NSA  ,,na podstawie analizy bazy orzeczeń sądów administracyjnych ustalił, iż w sądach administracyjnych na terenie całego kraju skarżący (…) wniósł ponad 100 spraw przeciwko organom samorządu terytorialnego dotyczących bezczynności w zakresie udostępnienia informacji publicznej. Zauważył też, iż wniosek o udostępnienie informacji publicznej sformułowany był w ten sam sposób (…)”..


Komentarz dr  Piotr Sitniewski: Rzeczywiście skarżący w licznych sprawach w całej Polsce zadawał to samo pytanie odnośnie obsługi prawnej prowadzonej na rzecz jednostek samorządu terytorialnego,  w tym zakresie żądał przesłania skanów umów w tym zakresie. Obiektywnie działanie te było masowe, i zauważalne w skali ogólnopolskiej. Jednak większość samorządów, po prostu przekazywała tego typu umowy, traktując je jak każdą inną umowę cywilnoprawną, mając na uwadze wyrok SN z 8.11.2012 r. (I CSK 190/12) w którym czytamy: ,,Dla osoby żądającej dostępu do informacji publicznej, związanej z zawieraniem umów cywilnoprawnych przez jednostkę samorządu terytorialnego, imiona i nazwiska stron takich umów są często ważniejsze niż ich treść  i jest to z oczywistych względów zrozumiałe. Trudno byłoby w tej sytuacji bronić poglądu, że udostępnienie imion i nazwisk osób w rozważanej sytuacji stanowiłoby ograniczenie w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw tych osób (art. 31 ust. 3 i art. 61 ust. 3 Konstytucji RP). W konsekwencji należy zatem przyjąć, że UJAWNIENIE IMION I NAZWISK OSÓB ZAWIERAJĄCYCH UMOWY CYWILNOPRAWNE Z JEDNOSTKĄ SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO NIE NARUSZA PRAWA DO PRYWATNOŚCI TYCH OSÓB, o którym mowa w art. 5 ust. 2 u.d.i.p.” “. 

Obawiam się, że podejście NSA jest dość niebezpieczne, z punktu widzenia całości zjawiska jakim jest prawo do informacji. Kto bowiem zagwarantuje obywatelom, że sąd nie dokona w danej sprawie swoistego nadużycia w ocenie nadużywania prawa do informacji? Stwierdzenie, że 100 spraw obywatela znajduje się w sądach nie może automatycznie świadczyć o nadużywaniu prawa podmiotowego.Przypomnę tylko sprawę wyboru na Prezydenta Pana Aleksandra Kwaśniewskiego. Do SN wpłynęło wtedy kilkadziesiąt tysięcy skarg na legalność wyboru Prezydenta i Izba SN je wszystkie porozstrzygała (1 sędzia złożyła nawet zdanie odrębne – s. Romer) . Czy ta ogromna ilość skarg oznaczała by również nadużywanie prawa? Czy gdyby dziś nagle, 500.000 obywateli złożyło jednobrzmiący wniosek do np. jednego Ministerstwa i poprosiło o treść jakiejś umowy, to czy to też by było nadużywanie prawa do informacji? Zdaję sobie sprawę, że ten przykład podany przeze mnie nijak się ma do sprawy w której orzekał NSA.

Skąd zatem moja negatywna tego ocena? Bo w praktyce nic tak szybko nie trafia do świadomości administracji jak to, że NSA orzekł, iż skoro ktoś ma 100 spraw tzn., że można uznać, że to pieniacz, nadużywa prawa do informacji, a zatem wpisujemy na black list i po sprawie. Taki niestety mechanizm nie jest niemożliwy.

Co do zaś samego wyroku NSA i zjawiska nadużywania prawa do informacji – nie ma czegoś takiego jak nadużywanie prawa do informacji, jest nadużywanie trybu dostępu do informacji. 

P.S. Na basenie na który uczęszczam jest taka tabliczka: “NIE SUSZYĆ  KLAPEK . Czy zatem użycie suszarki jest nadużywaniem prawa do suszenia, czy też nadużywaniem trybu suszenia dla celów nie przewidzianych do suszenia?