Jawność umów dzierżawy z ANR

anr_logo_pion-kopiaWSA w Gorzowie Wielkopolskim w wyroku z dnia 13 października 2016 r. (II SA/Go 341/16) kontrolował proces odmowy udostępnienia informacji na temat ,, informacji publicznej o sprzedanych i wydzierżawionych przez Oddział Terenowy Agencji Nieruchomości Rolnych w latach 2014-2015 nieruchomościach”. Wprawdzie ANR oparła swoją odmowę na klauzuli przetworzenia, niemniej jednak warte zacytowania są rozważania WSA odnośnie zakresu jawności samych umów cywilnoprawnych, a w szczególności ujawniania imion  nazwisk osób które taką umowę z ANR zawarły.

WSA stwierdził: ,,Dane o kontrahentach jednostek sektora publicznego, podlegają udostępnieniu w trybie informacji publicznej – i nie podlegają wyłączeniu z uwagi na prywatność tych osób wskazaną art. 5 ust. 2 u.d.i.p. Agencja gospodaruje majątkiem publicznym a dokonywane czynności prawne – są (powinny być) kwalifikowane, jako umowy ekwiwalentne. Wobec czego nie ma znaczenia to, czy świadczenie uzyskane przez podmiot gospodarujący mieniem publicznym jest rzeczowe czy też pieniężne. Tak też sytuację takie kwalifikuje judykatura przyjmując, że informację publiczną stanowią w szczególności materiały dokumentujące fakt lub sposób zadysponowania majątkiem publicznym, w tym treść i postać umów cywilnoprawnych dotyczących takiego majątku”.

,,Chodzi bowiem o transparentność gospodarowania majątkiem publicznym. Tejże transparentności i realizacji obywatelskiej kontroli sfery działania podmiotów gospodarujących lub wykorzystujących majątek publiczny służy także wgląd w dane dotyczące kontrahentów. Dane te, co podkreśla się w judykaturze ujawniane są w podstawowym zakresie, nie przekraczającym chronionych granic prywatności, gdyż dotyczą tylko imion i nazwisk osób fizycznych. Możliwość taka, jak się podkreśla, pozwala przeciwdziałać takim patologiom życia publicznego jak np. korupcja lub nepotyzm”.

Komentarz dr Piotr Sitniewski – Wydaje się, że sprawa poruszona w tym wyroku wymaga interwencji ustawodawcy, który powinien w jasny sposób uregulować jakie umowy, czego dotyczące, z kim zawierane, i w jakim stopniu powinny być ujawniane gdy chodzi o dane osób trzecich. Przyjmowanie bowiem apriori, że każda umowa jest jawna bo została zawarta z np. jednostką samorządu terytorialnego, prowadzi do absurdów. Podam przykład by nie być gołosłownym: w jednym z miast ktoś zażądał umowy cywilnoprawnej zawartej przez osobę fizyczną z przedszkolem. Okazało się, że to nie jedyna umowa zawarta przez tą rodzinę, gdyż to kolejne – trzecie dziecko – które uczęszcza do tego przedszkola. Przecież zestawienie tych umów z danymi osób fizycznych pozwala na niczym nieuzasadnioną ingerencję w sferę prywatności tych osób. Wszyscy mają się nagle dowiedzieć, że Kowalscy mają trójkę dzieci z czego trzecie jest adoptowane? Można to z umowy wywnioskować, gdyż wiek dzieci i następujące po sobie porody ,,zgłaszanych ” dzieci do przedszkola pozwala mieć pewność, że to trzecie dziecko nie może być biologicznym dzieckiem Kowalskich. I tak jest w rzeczywistości w tej Rodzinie. 

JAWNOŚĆ MUSI MIEĆ SWOJE GRANICE, i nie można bezkrytycznie przyjmować jawności danych osób fizycznych w umowach z podmiotami publicznymi, tylko dlatego, że to umowa z podmiotem publicznym. Życie bowiem jest o wiele bogatsze niż stanu ustawowo przewidywane.