I.P. czy I.S.P. – jak rozróżnić?

WSA w Warszawie w wyroku z dnia 25.10.2016 r. (sygn. II SAB/Wa 599/16) rozpatrywał skargę na nieudostępnienie informacji sektora publicznego w zakresie: ,,1) kalendarza spotkań Ministra Energii w okresie od […] maja 2016 r. do dnia udostępnienia informacji, 2) księgi wejść i wyjść gości (rejestru wejść/wyjść gości) do Ministerstwa od […] maja 2016 r. do dnia udostępnienia informacji, w postaci przeszukiwalnych plików elektronicznych w formacie plików pdf lub xlsx. Wnioskodawca wskazał, iż zamierza przedmiotową informację wykorzystywać w celach niekomercyjnych do artykułów i analiz na stronach internetowych Stowarzyszenia i porównywania spotkań Ministra Energii oraz gości Ministerstwa z innymi Ministrami, bądź Ministerstwami”.

WSA oddalił skargę na bezczynność twierdząc, iż podmiot zobowiązany nie pozostawał w bezczynności. Jednocześnie poczynił dość kontrowersyjne, moim zdaniem, rozważania odnośnie zależności pomiędzy informacją publiczną a informacją sektora publicznego.

W jednej  cześci wyroku czytamy: ,,Definicja informacji sektora publicznego stanowi zatem odzwierciedlenie definicji dokumentu, o której mowa w art. 2 pkt 3 dyrektywy 2003/98/UE, i jest szersza niż pojęcie informacji publicznej, o której mowa w art. 1 u.d.i.p. Tym samym w zakresie pojęcia “informacji sektora publicznego” zawiera się informacja publiczna oraz inne treści będące w posiadaniu podmiotów, które udostępniają lub przekazują w celu ponownego wykorzystywania, które wykraczają poza zakres pojęcia informacji publicznej”.

W dalszej zaś części czytamy: ,,ponowne wykorzystanie informacji przez użytkownika (w rozumieniu art. 2 ust. 2 ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji) może obejmować informację publiczną, która została już udostępniona lub podlega udostępnieniu, albowiem celem jest jej ponowne wykorzystanie komercyjne lub niekomercyjne w celu innym niż pierwotny cel publiczny. Oznacza to, iż informacja będąca w posiadaniu podmiotu zobowiązanego (art. 3 ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji sektora publicznego), aby mogła być ponownie wykorzystana musi pierwotnie służyć celowi publicznemu. Innymi słowy powinna posiadać walor informacji publicznej, za wyjątkiem informacji (rozumianej jako dokument, o którym mowa w art. 2 pkt 3 powołanej dyrektywy 2003/98/WE) stanowiącej zasób bibliotek, archiwów i muzeów, gdyż te służąc celowi publicznej niejednokrotnie nie mogą zostać zakwalifikowane jako informacja publiczna na gruncie przepisów u.d.i.p. Zatem nie może podlegać ponownemu wykorzystaniu informacja, która pierwotnie nie występowała w przestrzeni publicznej. Odmienna interpretacja powołanych przepisów prowadziłaby do wniosku, iż skoro podlega ponownemu wykorzystaniu każda treść lub jej część będąca w posiadaniu podmiotu zobowiązanego, bez względu na to, czy dotyczy spraw publicznych, czy też nie, przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej straciłyby rację bytu. Wnioskodawca na gruncie ustawy o ponownych wykorzystaniu informacji sektora publicznego uzyskałby dostęp do informacji, której nie otrzymałby w oparciu o przepisu o dostępie do informacjo publicznej, np. dokumentu prywatnego. Niewątpliwie nie było celowym zabiegiem legislacyjnym prawodawcy wprowadzanie takich rozwiązań prawnych, aby ponownemu wykorzystaniu podlegała informacja, która pierwotnie nie służyła celom publicznym”

komentarz dr Piotr Sitniewski: Z tym ostatnim zdaniem nie sposób się zgodzić. Nie na tym bowiem polega różnica między prawem do informacji a ponownym wykorzystywaniem. Przykład: zdjęcia psów w schronisku nie stanowią informacji publicznej, lecz stanowią informację sektora publicznego, którą mogą, i często wykorzystują (chodź bez formalnych wniosków) organizacje zajmujące się organizacją adopcji dla psów czy kotów ze schronisk. Ten prosty przykład pokazuje, że takie generalne założenie jest, moim zdaniem chybione i nie da się go stosować jako normy interpretacyjnej o wymiarze generalnym.

Czy  księga wejść czy wyjść do ministerstwa jest informacja publiczną? TAK oczywiście. Takie jest moje zdanie. Skoro to jest informacja publiczna, to inną całkowicie kwestią jest, czy jest możliwe, ze względu na stopień potrzebnej anonimizacji udostępnienie tej księgi. To że poseł X spotykał się w ministerstwie z urzędnikiem Y JEST OCZYWIŚCIE INFORMACJĄ PUBLICZNĄ. I jeśli jest to odzwierciedlone we wpisie do księgi, to ten dokument zawiera informację publiczną.

Z drugiej strony – w moim przekonaniu ponowne wykorzystywanie wcale nie ma umożliwiać otrzymania tego czego nie dał dostęp. Ale argumentacja powinna być całkiem inna. Podstawa to art. 6 ustawy o reuse który jest identyczny w swej treści jak art. 5 ust. 1 i 2 udip.